– Dla mnie sukcesem jest to, że mogę łączyć sukces zawodowy z życiem prywatnym. Nie chciałam wybierać: albo rodzina, albo firma. Jestem w szczęśliwym związku, kocham i jestem kochana, mam trójkę dzieci, wspaniały zespół pracowników i współpracowników. Realnie pomagam ludziom. Tym zamożnym, a często bezpłatnie tym których nie stać na moje usługi. – mówi Anna Guzior-Rutyna, swatka, coach relacji, autorka książek.
Ilona Adamska: Skąd pomysł na własny biznes?
Anna Guzior-Rutyna: Obecny biznes powstał z pasji, miłości do ludzi. Wierzę, że każdy pragnie kochać i być kochanym. Jednak nie zawsze los jest łaskawy… Jednak zanim odkryłam co tak naprawdę mnie uszczęśliwia przez wiele lat prowadziłam firmę finansową. Współpracowałam z bankami, udzielałam pożyczek. Dobrze zarabiałam, wygrywałam konkursy, ale na koniec dnia czegoś mi brakowało.
Co decyduje o jego wyjątkowości? Czym Pani działalność biznesowa wyróżnia się na tle konkurencji?
Jestem autentyczna. Zwyczajna swatka z krwi i kości. Traktuję klientów po ludzku. Podziwiam osiągnięcia moich klientów, bo z moich usług korzystają lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, osoby z pierwszych stron gazet, ale chcę poznać tę bardziej prywatną stronę… Przecież prezes dużej firmy, to tylko jedna z ról, którą pełni w życiu. Tak samo się denerwuje w pierwszych momentach na spotkaniu ze mną, często jest miękki jak plastelina, bywa, że zaklnie, a po godzinach pomaga w schronisku dla zwierząt. Dodatkowo od samego początku robię dużo więcej niż konkurencja. Piszę poradniki randkowe, ebooki, nagrywam audiobooki, kursy online. Stworzyłam platformę edukacyjną dla singli i par Akademia Swatki, organizowałam wieczorki zapoznawcze na które przyjeżdżały ludzie z całej Polski, szybkie randki. W pakiecie 90 Dni do Twojej Miłości dojeżdżam do domu klienta i w pełni organizuję trzy randki. No i najważniejsze: w regulaminie moich usług jest zapisana ilość realnych kontaktów. Nie zawsze mogę pomóc w miesiąc czy w rok. Dlatego w razie trudności bezpłatnie przedłużam umowy, bo ja się nie poddaję. Walczę do końca.
Jak na co dzień buduje Pani swoją markę, swoje nazwisko?
Od kilku lat na szczęście już świadomie… Wcześniej kręciłam się jak bączek. Kilka szkoleń i są efekty. Systematycznie publikuję w mediach społecznościowych. Występuję w mediach, piszę książki, tworzę nowe produkty. Biorę udział w akcjach społecznych, jestem członkinią Europejskiego Klubu Biznesu Dla Kobiet. Co jakiś czas robię coś dużego. W 2019 roku jako jedyna swatka w Polsce, wyruszyłam na trasę po Polsce. Odwiedziłam każde województwo, spotykałam się z singlami. Obecnie jeżdżę po całej Polsce, szukam romantycznych miejsc, nagrywam, dzielę się tym w mediach społecznościowych, a ostatecznie z tego projektu powstanie książka „Romantyczna Polska”. Wzięłam udział w czterech książkach pod redakcją Ilony Adamskiej oraz w ebooku. I najważniejsze… Nauczyłam się odmawiać. Od 9 lat mówię nie. Wielokrotnie duże firmy na rynku matrymonialnym chciały mnie przejąć lub ze mną współpracować. Jednak buduję własną markę i nie jest mi po drodze z ich wartościami, bo chociaż każdy prowadzi biznes, mój ma ludzkie oblicze.
Jak profesjonalnie budować relacje z Klientami, Partnerami biznesowymi? Ma Pani swoją skuteczną receptę na sukces w tym temacie?
Tak, wzajemność. Dlatego w umowach z klientami mam wpisaną ilość realnych kontaktów, bo wierzę, że w każdej sferze życia powinno kierować się wzajemnością, a nie traktować innych jak dojne krowy… Jestem lojalna, często pomagam innym, udzielam darmowych rad. Np. ostatnio w drodze na sesję zdjęciową w pociągu do Warszawy wzięłam się za media społecznościowe mojej serdecznej koleżanki i rozpisałyśmy miesięczny plan publikacji w mediach społecznościowych. Później zaprosiłam ją do mojego biura i przeszkoliłam w planowaniu. Zrobiłam to nie oczekując niczego w zamian, ale ta osoba również pomogła mi w projekcie Romantyczna Polska i nie tylko. Nikt nie jest samotną wyspą. I chociaż nie współpracuję z konkurencją, to uzupełniam swoje usługi innymi biznesami. Współpracuję z psychologiem prawnikiem, wróżką, stylistką, fryzjerem, fotografem, itd.
Ciężka praca, wytrwałość, pokora. To na pewno składniki sukcesu. Co jeszcze?
Pasja. Zwyczajnie kochać to co się robi, uwielbiam swoją pracę. To jak rodzi się uczucie. Czekam na informacje o zaręczynach, ślubach, dzieciach.
Ma Pani własną definicję sukcesu? Co dziś jest dla Pani największym sukcesem w biznesie oraz życiu prywatnym?
Dla mnie sukcesem jest to, że mogę łączyć sukces zawodowy z życiem prywatnym. Nie chciałam wybierać: albo rodzina, albo firma. Jestem w szczęśliwym związku, kocham i jestem kochana, mam trójkę dzieci, wspaniały zespół pracowników i współpracowników. Realnie pomagam ludziom. Tym zamożnym, a często bezpłatnie tym których nie stać na moje usługi. Nie muszę godzić się na obsługę każdego klienta, sama finansuję swoje projekty. Stać mnie na rozwój osobisty, książki, które kocham. I najważniejsze: każdego dnia jestem lepsza od tej Ani z dnia poprzedniego.
Czuje się Pani liderką? Jakimi cechami odznacza się prawdziwy lider?
Właściwie tak… Zawsze byłam duszą towarzystwa, ustalałam plan, widziałam światło tam, gdzie inni widzą tylko mrok. Jestem wytrwała, bywa, że się zatrzymam, zrobię krok do tyłu, ale tylko po to, aby coś przemyśleć. Jestem jak Scarlet z „Przeminęło z Wiatrem”. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i dla niej zrobię dużo, a jak mam gorszy czas, to przeżywam pół dnia, a po nocy mam już gotowy plan działania. Od zawsze pracuję z zespołem. Mam też realną misję i wizję, którą zarażam.
W czym, Pani zdaniem, tkwi największa siła kobiet w biznesie? Co sprawia, że kobiety mają przewagę nad mężczyznami w świecie biznesowym?
Posiadamy dobrą intuicję. W większości jesteśmy lojalne.
Warto inwestować w siebie?
Oczywiście. Często korzystam z warsztatów stacjonarnych, kursów online, pomocy ekspertów. Kupuję i czytam mnóstwo książek.
Zamiast czekać aż coś nam spadnie z nieba, warto samej po to sięgać. Pani sięga?
Nigdy nie czekałam na mannę z nieba. Pochodzę z biednej rodziny, pracuję od dziecka. Chciałam wydać pierwszą książkę, nie chodziłam z prośbą do wydawnictwa, zainwestowałam własne środki. Na żaden biznes nie brałam pożyczki, zaczynałam ze 100 zł w kieszeni, samodzielnie rozklejałam ulotki reklamowe, a do klientów z pożyczkami jeździłam autobusem. Marzę o własnym programie, nawet dwukrotnie miałam już rozmowy w tej sprawie, ale chociaż bardzo tego chcę, nie sprzedam swoich wartości, nie będę upokarzała singli na wizji. Dlatego na większość programów tego typu nie patrzę… Jednak tak jak wspominałam – nie siedzę, nie czekam, nie jęczę, tylko robię swoje. Wymyśliłam projekt Romantyczna Polska, którego zamysłem było stworzenie przewodnika po romantycznych miejscach w Polsce. Jednak jak to u mnie zawsze bywa, muszę sobie dodać pracy jak mam jej za dużo i tak w każdym obiekcie nagrywam filmy, robię wywiady z właścicielami. Powoli powstaje amatorski program Romantyczna Polska. Na moich zasad, w myśl realnej pomocy dla singli i par oraz właścicieli obiektów.
Aneta Podymna, która zarządzała m.in. Pramerica Życie i TUiR S.A. mówiła w jednym z wywiadów: „Porażka jest częścią sukcesu. To najlepsza lekcja poznania samego siebie”. Czym dla Pani jest porażka? I jak sobie Pani radzi z niepowodzeniami?
Porażka dla mnie jest lekcją, wyciągam wnioski, naprawiam co się da. W porażce rodzą się też nowe pomysły. Kiedy zaczynałam pracę jako swatka, widziałam jakie błędy popełniają single, ale nie o wszystkim mogłam im wprost powiedzieć. I tak zrodził się pomysł napisania pierwszej mojej książki „Zolytowy Poradnik Randkowy”. Książkę promowałam na lokalnym wydarzeniu, tam zauważyła mnie dziennikarka i zaprosiła mnie z książką do lokalnej telewizji…Tak samo z kursami online, Akademią Swatki, itd.
Inspirująca myśl z którą chciałaby Pani zostawić naszych Czytelników?
Jeśli jesteś sobą, to nie masz konkurencji. Zwyczajnie warto być autentycznym w swoich działaniach, nie zniżać się do poziomu nieuczciwych metod konkurencji, robić swoje, a świat to doceni.